Blog już zamarł wydawało się, że na dobre...
Dziś jednak spotkałam mojego największego motywatora, jeśli chodzi o psie tematy i w sumie nie tylko o te :) ...
Ola - bo o niej mowa - jest Aniołem, który patrzy życzliwym okiem na świat, cieszy się z każdego nawet małego sukcesu bliskich osób. Wypełnia ludzką duszę wiarą w sens tego co robimy. Nie wiem jak to Oleńko czynisz, ale sprawiasz, że człowiek wierzy, że marzenia mogą się spełnić...
Zadumałam się po naszym dzisiejszym spotkaniu i postanowiłam reaktywować swój blog....
Czemu przestałam dodawać posty? Chyba trochę z natłoku spraw, a po części może przez fakt, że należę do osób, które działają sprawniej gdy mają jakiś feedback na to co robią :)...
Cóż początki są zawsze trudne, ale może kiedyś moje przemyślenia tu publikowane kogoś zainteresują. Nawet jeśli tak się nie stanie i będę jedyną osobą, która tu zagląda to przynajmniej gdy będę już babcią, zasiądę sobie kiedyś w fotelu, założę okulary, poczytam o swoich przemyśleniach z lat młodości i ocenię samą siebie i rozliczę się z tego co było, a co być miało... :)
Mam nadzieję, Ola, że wtedy będziesz nadal blisko mnie. Pijąc kawę, zajadając się Twoimi pysznymi słodkościami wspólnie podsumujemy teraźniejszość będącą już przeszłością....
z dedykacją dla Oli
i dla wszystkich Aniołków w moim życiu...( Barbara, Olo, Paula, Alutka)
dziękuję Wam wszystkim że jesteście przy mnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz